Las Vegas – miasto rozpusty i hazardu

Pewnego dnia ktoś pomyślał, że zbuduje miasto na pustyni, z dala od cywilizacji. Dzisiaj ta metropolia całemu światu kojarzy się z grzechem, rozpustą, hazardem i pieniędzmi. W dzień miasto wydaje się być jak każde inne, natomiast w nocy, kiedy milion świateł zaczyna się mienić, zamienia się w światową stolicę rozrywki. Las Vegas słynie z ogromnych kasyn, luksusowych hoteli oraz wyrafinowanych restauracji. Zapewne każdy marzy, żeby pojawić się tutaj chociaż raz w życiu, zabalować, a wyjeżdżając z miasta wykrzyknąć: “Co zdarzyło się w Las Vegas, zostaje w Las Vegas…”

Las Vegas 🎰

Data utworzenia: 1905 / Stan: Nevada
Mapa centrum miasta / Las Vegas z lotu ptaka

Las Vegas leży pośrodku niczego, na pustyni Mojave otoczonej górami, jest najbardziej zaludnionym miastem w amerykańskim stanie Nevada. Nazwę metropolii nadał hiszpan, Antonio Armijo, który w XVIII w. przemierzał z Teksasu na północno-zachodnią część Stanów. Kiedy natrafił na obszar dzisiejszego Vegas mocno się zdziwił, gdyż tamtejszy krajobraz nie przypominał pustynnego. Piaskowe tereny zostały przekształcone w zielone pola i łąki uprawne, które wówczas zagospodarowali tubylcy, Pajutowie. “La vega” to w języku hiszpańskim po prostu żyzna równina.

Przełomem dla miasta był 1931r. kiedy w USA, a dokładnie w Nevadzie zalegalizowano hazard, dzięki czemu w latach 40-60 XX wieku członkowie mafii zaczęli budować wielkie kasyna. Późniejsze zaostrzenia, a w końcu całkowity zakaz hazardu w innych miastach poprowadził Las Vegas do olbrzymiego rozwoju. Pierwszym obiektem, który wyznaczył standardy luksusu, a zarazem zapoczątkował budowę hoteli był The Mirage, otworzony w 1989r. Jego właścicielem był Steve Wynn, nowy ojciec Las Vegas. Co ciekawe, w stolicy hazardu ponad 300 dni w ciągu roku świeci słońce. Ponadto, Las Vegas to jedno z miast w Stanach z największym współczynnikiem ślubów, ale i rozwodów.

Ten wpis jest częścią serii: Road trip po zachodnim wybrzeżu USA. (2019)

Nasz wieczór w Las Vegas 🎰

Poprzedni dzień spędziliśmy w parku narodowym Zion, a konkretnie przeszliśmy szlak uważany za najpiękniejszy na świecie – The Narrows. Do stolicy hazardu wjechaliśmy kiedy całe miasto świeciło się już milionami neonów. Nocny wjazd do Las Vegas zrobił na nas fantastyczne wrażenie, nie spodziewaliśmy się, że wieżowce dosłownie wyrosną nam przed oczami, kiedy będziemy przemierzać pustynię Mojave. Nasz pobyt zarezerwowaliśmy w egipskiej piramidzie Luxor, którą bez wątpienia Wam rekomendujemy. Jako że, miasto funkcjonuje głównie po zmroku, w dzień dobrym pomysłem jest wybrać się do pobliskich cudów natury. My skoczyliśmy na kilka godzin do Doliny Ognia, którą opisujemy poniżej. A jeszcze przed zachodem słońca pojawiliśmy się ponownie w Las Vegas, aby przygotować się na wieczorne wyjście.

Las Vegas to tak naprawdę jedna znana aleja luksusowych hoteli, z których każdy przeważnie na parterze ma olbrzymie kasyno. Aleja Las Vegas Strip jest 7 kilometrowym odcinkiem największej ulicy w mieście Las Vegas Boulevard. Przy bulwarze Strip funkcjonuje 19 z 25 największych hoteli świata, które razem mają 67 tys. pokoi! To tutaj, kiedy słońce zajdzie, zaczyna się nocne życie, muzyka gra coraz głośniej, a ulice w jednej sekundzie zapełniają się spragnionymi rozrywki turystami. Zabieramy Was na spacer główną ulicą Las Vegas, chcemy pokazać wam najfajniejsze budynki. W ciągu tej szalonej nocy odwiedziliśmy wiele krajów i pięknych zakątków ziemi. A to wszystko przez projektantów budujących hotele na wzór ikon z całej naszej ziemi! Zapraszamy! Tylko wybaczcie nam zdjęcia, które są z telefonu, ale tego wieczoru nie byliśmy w stanie trzymać prosto aparatu!

Piramida Luxor

Nasz spacer zaczęliśmy po wyjściu z hotelowego pokoju, co oznacza, że zaczęliśmy od Luxoru. Hotel został wykreowany na mały Egipt, na cześć Luksoru. Czarna piramida ma 30 pięter i 4407 pokoi, a na samym dole, koło recepcji znajduje się oczywiście duże kasyno. W całym hotelu są egipskie elementy: znaki, faraonowie czy sfinksy. Nawet klamki mają w kształcie piramid! W nocy z czubka budowli wydobywa się mocna i wysoka wiązka światła. Podobno jej błysk jest widoczny z kosmosu i ze wzgórz Los Angeles. Dzięki temu, tego miejsca nie da się nie zauważyć, w końcu reflektor wykorzystuje ponad 42 miliardy lampek! Do tego, przed głównym wejściem stoi ogromny posąg sfinksa. Mówimy Wam, dla nas rewelacja!

Zamek Excalibur

Następnym hotelem, który przykuł naszą uwagę był wielki Excalibur, zamek, nazwany na cześć legendarnego miecza króla Artura. W nocy jego magiczne wieżyczki są cudownie oświetlone. Można poczuć się tam jak w bajce! Jeśli byśmy przyjechali tam po raz kolejny, wzięlibyśmy noc właśnie w tym kompleksie. Ten obiekt wraz z Luxorem podobały nam się najbardziej! Z głównego wyjścia z Excaliburu, w głąb ulicy i do następnych atrakcji prowadzi baśniowy most. Interesującym faktem jest to, że w chwili otwarcia, w latach 90, był największym hotelem na świecie.

New York – New York

Idąc dalej zatrzymaliśmy się u stóp Nowego Jorku. Majestatyczne wieżowce, a przed nimi ogromna, 46 metrowa, Statua Wolności jest obiciem panoramy jednego z największych miast USA. Wieżowce hotelowe imitują między innymi takie ikony jak: Empire State Building czy Chrysler Building. Wielką atrakcją tego obiektu jest kolejka The Roller Coaster umiejscowiona na wysokości 62 m, jej maksymalna prędkość to 108 km/h. Chcielibyście się nią przejechać? Nie balibyście się? Nam pomysł bardzo się spodobał, fajnie było znaleźć się w Nowym Jorku chociaż na chwilę!

Amerykański Paris

Tego wieczoru znaleźliśmy się również na chwilę we Francji, w Paryżu pod wieżą Eiffla, placem de la Concorde i rozpoznawalnym łukiem triumfalnym. Kompleks Paris złożony jest z niewiarygodnych replik paryskich symboli. Wiecie, że początkowo Eiffla miała mieć te same wymiary co oryginał? Jednak ze względu na bliskość lotniska, projekt został zmniejszony do 1:2. Środek stylizowany jest na paryskie uliczki, co również dodaje uroku hotelowi. Dla tych co uwielbiają europejski styl wizyta w takim kasynie powinna być spełnieniem marzeń!

The Venetian

Wpadliśmy także do Włoch, tym razem do Wenecji. Hotel The Venetian to gratka dla kochających włoskie akcenty. W kompleksie znajduje się replika weneckiej dzwonnicy św. Marka o takich samych wymiarach jak oryginał, gondole pływające po błękitnej wodzie, włoskie fontanny oraz wenecki most. We wnętrzu hotelu, na ścianach królują włoskie freski i malowidła. “Nieźle projektanci się natrudzili, żeby odwzorować Wenecję.” – Zastanawialiśmy się pijąc typowy w Las Vegas, rumowy drineczek, który można kupić na każdym rogu. Nawet dalej, po drugiej stronie, znalazła się mała, rzymska fontanna Di Trevi!

The Mirage

Po oglądaniu The Venetian przeszliśmy na drugą stronę w stronę hotelu The Mirage. To właśnie ten hotel był pierwszym, który zapoczątkował styl w nowym Las Vegas. Godne uwagi, jest też, że jest jednym z najdroższych kasyn na świecie, jego budowa wyniosła 630 milionów dolarów. Okna hotelu są złote, a przed budynkiem każdej nocy o pełnej godzinie można oglądać erupcję sztucznego wulkanu. Ponadto, przed hotelem jest wiele palm, co daje super tropikalny klimat.

Bellagio

Ten hotel to superluksusowe, bardzo eleganckie królestwo w stolicy rozpusty. Przed budynkiem zrobiono sztuczne jezioro, w którym odbywa się pokaz tańczących fontann zsynchronizowanych z muzyką i światłem. Show można oglądać od popołudnia do północy, w godzinach wieczornych co 15 minut. Pokaz zrobił na nas wielkie wrażenie, sami zobaczcie poniżej! Co więcej, w hotelowym lobby wiszą śliczne, ręcznie wykonane żyrandole z różnokolorowego szkła. Ah, ten Bellagio!

Zwiedziliśmy trochę świata tej nocy. Spodobało nam się to, że w Las Vegas hotele, kasyna i restauracje są stylizowane na różne popularne miejsca. W jednej chwili jesteś koło rzymskiej fontanny, w drugiej w irlandzkim barze, a potem okazuje się, że zabłądziłeś gdzieś w nowojorskiej metropolii. Tę noc spędziliśmy na spacerowaniu po mieście, jedzeniu, piciu, oglądaniu hoteli oraz grze w kasynach. W naszym hotelowym kasynie, wkładając 10$ wygraliśmy 100$, maszyna zacięła się i siedzieliśmy dobre kilka minut czekając, aż zastopuje. Co to był za stres! Ale zamiast wziąć pieniądze i iść spokojnie spać, chęć wygrania jeszcze więcej była większa i w efekcie tego przegraliśmy wszystko… Mówimy Wam, Las Vegas jest super, niezły FUN!

Smutny wizerunek Las Vegas

Powyżej przedstawiliśmy Wam dobrą stronę Las Vegas, tą, którą polubiliśmy. Ale są też takie smutne obrazy, które zapadły nam w pamięci i nie chcemy dać sobie o nich zapomnieć. Pierwszym takim wizerunkiem były prawie nagie kobiety oraz mężczyźni plątający się tam iz powrotem szukając zarobku na zdjęciach z nimi. Uśmiech na ich twarzach pojawiał się tylko do fotografii, później kiedy już nikt na nich nie patrzył, ich wzrok napawał smutkiem oraz znudzeniem. Byli też tacy, który wciskali jednoznaczne ulotki, a przecież mogą rozdawać je każdemu, bo Nevada to stan gdzie prostytucja jest legalna. Kolejnym bolącym widokiem były osoby pijane, przeważnie samotne, grające w kasynach. Jedna kobieta, którą zapamiętaliśmy najbardziej, piła kolejnego drinka ledwo siedząc, kiwając głową i powtarzając w kółko pod nosem “I lose everything”.

Zaszokował nas, także widok, który ukazał nam się przed maską samochodu wjeżdżając na autostradę kiedy zbłądziliśmy. Wjechaliśmy w inną ulicę i ujrzeliśmy totalną rozpacz, spalone samochody, a wśród nich siedzących na chodniku bezdomnych. Ledwo żyli w 40°C upale. To tak bolący obraz, że ciężko wyrazić go słowami. Wizytę w Las Vegas trochę odczuliśmy jakbyśmy zagrali w krótkim w filmie. W takim, w którym wiele osób ma sztuczne szczęście wypisane na twarzy i niekończącą się zabawę, a jeśli przyjrzysz się bliżej, wiesz, że to uśmiech przez łzy, gra aktorska. Tylko, że Ty potem wyjeżdżasz, pamiętasz dobre chwile… A oni tam żyją, ich każdy dzień wygląda tak samo, jak niekończący się serial. Myślę, że warto o tym pamiętać, chcieć to zauważyć. Dla jednych Las Vegas to raj i zabawa, dla innych przekleństwo i ciągła nadzieja na lepsze życie.

Okolice Las Vegas

Park stanowy Valley of Fire 🔥

Data utworzenia: 1935 / Stan: Nevada / Oficjalna strona / Mapa parku

Niedaleko Las Vegas jest kilka naturalnych rezerwatów, dlatego będąc tam w dzień warto, któryś z nich odwiedzić. My wybraliśmy Dolinę Ognia. Patrząc na nazwę, Valley of Fire skojarzyła nam się z wysokimi temperaturami, co oczywiście jest prawdą. W końcu podczas naszego pobytu termometr wskazywał jakieś 40 °C. Ale nazwa jest bardziej trafiona! Stojąc pośrodku skał i tak się im przyglądając, wydawało nam się, że piaskowe formacje naprawdę płoną tworząc obraz z piekła rodem. Potęga i piękno amerykańskiej natury po raz kolejny dało o sobie znać. Myślicie, że to planeta ognia?

Punkt widokowy na Mouse’s Tank Road

Dokładne współrzędne: 36.449371, -114.515834

Dolinę Ognia zwiedzaliśmy z samochodu. Z powodu wysokiej temperatury wychodziliśmy tylko na zdjęcia, a i tak się namęczyliśmy, żeby je zrobić. Żar lał się z nieba. Miejsce, w którym fotografie wykonują wszyscy to punkt widokowy na główną drogę w parku nazwaną Mouse’s Tank. O dziwo nie jest on oznaczony na mapie. Miejscówka jest mega, warto zostawić samochód i wyjść na rozżarzone, czerwone kamienie. My żałowaliśmy, że nie pojawiliśmy się tutaj o zachodzie słońca, ale chęć zabawy w Las Vegas była większa… Podobno zmieniające się kolory skał w porze wieczornej są przepiękne!

Formacja skalna Elephant

Najsłynniejszą formacją skalną w parku jest Elephant Rock. Swoim niesamowitym kształtem bardzo przypomina słonia. Do skały prowadzi krótki szlak, można również obejść ją dookoła, zajmie Wam to jakieś 15 minut. Nie odpuszczajcie jej!

Dodatkowo, dla osób mających więcej czasu zachęcamy zajrzeć w Dolinie Ognia do takich miejsc jak:
  • Arch Rock – malutki łuk skalny,
  • Atlatl Rock – dobrze zachowane petroglify,
  • Rainbow Vista – szlak pomiędzy kolorowymi skałkami.

Nocleg w hotelu Luxor w Las Vegas

W Las Vegas spaliśmy w jednym z najbardziej znanych hoteli oraz kasyn. Luxor, wykreowany na styl egipski na zewnątrz i w środku ogromnie nam się przypodobał! Polecamy Wam spędzić noc w piramidzie lub w innym z największych kompleksów tego miasta. Zabawa oraz poczucie luksusu gwarantowane! My spaliśmy na 19 piętrze piramidy, z widokiem na inne, szklane wieżowce wraz z główną ulicą Las Vegas! Aż chce się wrócić, szczególnie do basenu! Do tego, do centrum macie blisko, przez co możecie spokojnie zwiedzać miasto na piechotę i imprezować nie martwiąc się o drogę powrotną.

Który z tych hoteli przykuł waszą uwagę najbardziej? Odwiedziliście już kiedyś kasyno? 🎰

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może spodoba Ci się również